wtorek, 2 grudnia 2014

Father. Rozdział 15.

Ale to przecież niemożliwe. Przecież on nie żyje. Czułam jak powoli tracę przytomność. Czułam jak osuwam się na ziemie. Jedyne co zdążyłam wypowiedzieć
- Mój ojciec żyje.
Ciemność. Pustka.

*Oczami Harry'ego*

Kris patrzała się w tłum ludzi, a po chwili zemdlała. Usłyszałem tylko, że jej ojciec żyje. Grzebałem w jej kartotece. Musiałem, aby sprawdzić kim jest. Jej ojciec zginął w wypadku samochodowym, a matka popełniła samobójstwo rok później. Czy to możliwe, aby trupy ożywały. 
Zaniosłem dziewczynę na ławkę, aby się ocknęła. W końcu po 10 minutach ujrzałem jej błękitno-szare tęczówki. Wstała i zaczynała oglądać się dookoła. O co chodzi .?

*Oczami Kristi*

Widziałam go. Czy to możliwe, aby mój ojciec po kilkunastu latach żył .? Pewnie miałam zwidy. Jednak coś we mnie mówiło, że to była prawda. Spojrzałam na Harryego. Patrzył na mnie z niepokojem. Usiadłam bo czułam, że jestem coraz bardziej słaba.
-Możemy już iść.?
-Tak, chodź.
Podniósł mnie powoli i kontynuowaliśmy przerwaną podróż. Był jakiś inny. Objął mnie swoim ramieniem i obserwował każdy mój ruch. Opiekuńczość .? Tego Stylesa nie znałam. Uśmiechnęłam się ukradkiem mając nadzieje, że nie zauważył. Jednak po chwili jego usta delikatnie muskały skórę mojej szyi.
-Widziałem.
Odparł delikatnie do mojego ucha całując jego płatek.
Odsunęłam się. Nie mogę. Nie po przeszłości. Widziałam jego zdziwienie na mój ruch. Przełamałam obrzydzenie i wtuliłam się w jego ramie. Nadal patrzył się na mnie głupio. 
Zatrzymałam się i spotkałam jego tęczówki. Rozpływam się w tym widoku.
-O co ci chodzi.?
-Czemu tak bardzo unikasz mojego dotyku.? Nie skrzywdzę cię.
-Nie chce o tym gadać.
Chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę i obrócił tak, że wylądowałam na jego torsie. Uśmiechnął się i wpił się w moje usta. Nie tak jak wcześniej, brutalnie. Ten pocałunek był inny. Delikatny. Gdy się ode mnie oderwał przybliżył się i szepnął :
- Nie bój się. Nie skrzywdzę cię.
Wspomnienia wróciły. Ten głos tak bardzo przypominał mi tamtą noc. Łza spłynęła po moim pliczku, lecz nie zdołałam jej wytrzeć.
-Co się dzieje.? - spytał z troską w głosie.
-Musze iść.
Uciekłam. Pomknęłam w tłum.

*Oczami Niall'a* 

Amy uśmiechała się tak pięknie. Cała była piękna. Nie mogłem uwierzyć, że taka osoba spędza ze mną czas. W środku cieszyłem się jak głupi.
-Czym się zajmujesz.?
-Pracuje jako barmanka w pobliskim klubie. Nacodzień studiuje.
-Pracujesz w "Night Experience".? Szczęściara. Jak Ci się udałą tam dostać .?
-To klub mojego taty.
-Fajnie.
Uśmiechała się do mnie. Ten widok zapiera dech w piersiach. Jest taka idealna. Taka cudowna. Po prostu genialna.

-Umówiłabyś się ze mną.?

-Ym.. Jasne. Bardzo chętnie.
O mój boże.! Zgodziła się. W duchu tańczyłem z radości. Może jeszcze mam jakąś szanse. Szanse na szczęście. Oby tak. Wyszliśmy z kawiarni i kierowaliśmy się w stronę centrum.

*Oczami Harry'ego*

Czemu uciekła. Pięknie Styles. Po prostu pięknie. Zawsze muszę coś spierdolić. Szukałem mojej Princessy cały czas. Zajrzałem do parku. Nad jeziorem siedziała mała osóbka. Kristi. Ucieszyłem się ,że ją znalazłem. Jednak coś nie grało. Czemu ona płacze. A przede wszystkim czemu ma krew na rękach.?!

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hey Kicie.!
Tam tam tam Dam.!!
Mamy kolejny rozdział. Głupi i dziwny, ale jest.
Jak wam zleciały święta .?
U mnie super. A lany poniedziałek cudowny. Odbył się bez strat. xD 
Hehehe. x3
Dobra to warunek.

10 komentarzy. x_x

Wierze, ze dotrwacie.

Bardzo dziękuje za poprzednie komentarze. <3 Kocham was. <3

Miłego dzionka. <3 x3




Hazzy ;3