wtorek, 24 grudnia 2013

Harry. Rozdział 10.

 Na wstępie chciałabym podziękować wam za komentarze.
Rozdział dedykuje mojej przyjaciółce Sylwii Deseckiej.
Dzięki za motywację kochana <3



 Stałam tam jak posąg. Patrzałam się na niego. Wcześniej nie zdążyłam mu się dokładnie przyjrzeć. Byłam zbyta zajęta podnoszeniem się z podłogi. Był wysoki. Bardzo wysoki. I jak ja mam tu nie mieć kompleksów.? Serio ze mną jest coś nie tak. Muszę udać się do jakiegoś "wyciągacza". Sama się do siebie uśmiechnęłam. Nagle rozejrzałam się po sali. Oczy wszystkich były skierowane na mnie. Czułam jak ciepło oblewa moje policzki. Jezu.! Ja się rumienie. Usłyszałam cichy śmieszek. Wydobywał się z loczka. Chyba jako jedyny to zauważył. Mam taką nadzieję. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Głębia jego oczu. Szmaragdy z nutką mroku. Skierował swój wzrok w stronę dyrektorki. Skinął głową w geście przywitania. Odpowiedziała tym samym.

-Panie Styles. Proszę o oprowadzenie panny Anders po szkole i doprowadzenia do akademika.
-Z wielką chęcią.- po wypowiedzianych słowach na jego twarzy zamajaczył uśmiech. Jednak się nie pojawił.
-To by było na tyle. Do widzenia. Koniec spotkania.
Wszyscy wyszli. No prawie. Zostaliśmy tylko my. Ja i Styles. Sami. Samiutcy. Moje serce lekko przyspieszyło swój rytm, gdy podszedł do mnie. Śledziłam każdy jego ruch. Oddech uwiązł mi w gardle, gdy znajdował się dosłownie milimetry od mojej twarzy.Nagle uniósł swoją rękę...





Odetchnęłam z ulgą, To tylko uścisk dłoni. Podałam mu rękę i zaraz ją cofnęłam. Poczułam dziwne iskierki pod moją skórą. Zbagatelizowałam to. Jedyne co czułam to strach. Nie zbyt lubiłam być sam na sam z nieznanymi osobami w jednym pomieszczeniu.
-Halo.?
-T..Tak.?
-Spytałem się Ciebie jak się nazywasz.
-K..Kristi A..Anders.- Jezu.! Kris uspokój się. To tylko jakiś mega przystojny koleś. Ależ ja się pocieszyłam. Odetchnęłam głęboko.
-Ładne imię dla ładnej dziewczyny.
-Dziękuje panie Styles.
-Mów Mi Harry.
-Dobrze pa... Harry.- Na szczęście się poprawiłam. Dziwne. Taki ważny ktoś każe mi się do siebie zwracać po imieniu.? No może jest spoko i nie jest taki sztywniacki jak reszta tej całej galanterii. 
Zrobił krok w przód na co ja od razu się cofnęłam.
-Niezły refleks, ale ....- przerwał na chwilę po czym chwycił moją kurtkę i wręczył mi ją.
-Dziękuję.
-Nie ma za co.
-Możemy zacząć oprowadzanie.? - Niepewnie spytałam loczka.
-Oczywiście panno ...-przerwałam mu pod koniec.
-Po prostu Kristi.- Wymusiłam uśmiech.
-Dobrze Kristi.- Jak on może ciągle tak się nie uśmiechać. Ja nie umiem być aż taka formalna.
Odwrócił się do mnie plecami po czym zatrzymał się przy wyjściu. 
-Panie przodem.- Wskazał mi ręką drogę. Wyminęłam go niezgrabnie. Mijając go powiedziałam słabe -Dziękuje.- Zamknął drzwi od salki po czym podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę i spytał....
-Kristi, gotowa .?- Na co ja mam być gotowa.?

---------------------------------------------------------------------------------------------


Hey Kicie. <3

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym wam z głębi serca życzyć  zdrowia, szczęścia, pomyślności, dobrych ocen w następnym semestrze, spełnienia wszystkich marzeń, rodzinnej kolacji i oczywiście udanego i szalonego sylwestra.!
No i oczywiście warunek ten sam 

5 komentarzy = 11 rozdział.

Jeszcze raz Wesołych Świąt.!! 
A tu macie chłopaków na udane święta.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Opóźnienie. ;/

             Przepraszam, ale następny rozdział pojawi się dopiero pod koniec tygodnia.
  Mam dużo nauki i w ogóle mało czasu na pisanie, ale na szczęście zbliżają się święta.
Dziękuje wam wszystkim za komentarze. Nawet nie wiecie jak one mnie motywują. Postaram się pod rozdziałami przewidywać następny rozdział. Jeszcze raz wam za wszystko dziękuje moje kicie.

Nawet nie wiecie jak ja was bardzo kocham i  jaką jesteście dla mnie inspiracją. Jednokierunkowych Kicie Moje <3
PS. Mam nadzieję, że nowy wystrój wam się podoba. *-* 

Wasza autorka.
Hazzy xxx 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

RCA. Rozdział 9

      Otworzyłam oczy ospale przeciągając się przy tym. Usiadłam na łóżku rozglądając się po pokoju. Chyba przez następne kilka tygodni nie przyzwyczaję się do tego domu. Pierwsza rzeczą jaką tutaj zmienię to na pewno kupię zasłony lub żaluzje. Nienawidzę gdy promyki słońca budzą mnie każdego ranka. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do garderoby. Przez następne 10 minut nie mogłam się zdecydować w co się ubiorę. W końcu wybrałam letni strój ,a włosy związałam w luźnego koka. 
  Postanowiłam przygotować sobie śniadanie w nowej kuchni. Zrobiłam naleśniki z owocami. Uwielbiam gotować.

Posprzątałam po sobie i wyszłam na taras. Podziwiałam piękny poranek, gdy nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Podeszłam do drewnianych drzwi i uchyliłam ciężką powierzchnie. Był to listonosz. Wręczył mi list, wsiadł na swój rower i już go nie było. List było od Royal College of Art.
Zamknęłam drewnianą powłokę i wpatrywałam się w list. Zastanawiałam się nad otworzeniem go lecz miałam złe przeczucie co do decyzji szkoły.  Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam kopertę.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Hurrrra !!

Przed wyjazdem złożyłam papiery i udało się. Dzisiaj sobota więc zdecydowałam zakupić potrzebne rzeczy wyznaczone w liście na internecie.
Po udanych zakupach wróciłam do domu i zjadłam kolacje. Usiadłam na brzegu basenu i rozmyślałam o szkole. Po chwili usłyszałam dźwięk smsa.
 Od Emmy. Gratulowała mi  przyjęcia do szkoły i pytała co słychać. Odpisałam szybko i udałam się na górę do pokoju. Sprawdziłam na laptopie Facebooka oraz Twittera. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic by następnie położyć się na łóżku z Sisi. Jak zwykle łasiła się i mruczała. Moje powieki jak na zawołanie zamknęły się i pogrążyłam się w głębokim śnie. 

*Pierwszy dzień szkoły*

Wsiadłam na motor stojący w garażu. Spakowałam na wszelki wypadek jeszcze kartę motorowerową jakbym napotkała policję. Ustawiłam GPS i odpaliłam motor. Brat uczył mnie jeździć więc raczej powinnam sobie poradzić. Powoli ruszyłam. Mknęłam ulicami Anglii byle by zdążyć na pierwszą lekcje. Uff , udało się. Zaparkowałam pod szkołą motor, założyłam torbę na ramię i zatrzymałam się w miejscu. Czułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się po parkingu a mój wzrok utknął na sylwetce opierającej się o siatkę. Był to chłopak z blond włosami i białej bluzce. Niestety nie zdążyłam mu się bardziej przypatrzeć, ponieważ usłyszałam swoje imię.

-Panna Kristi Anders.?

-Tak. a kto pyta .? - spojrzałam na postać stojącą obok mnie. Jak zwykle górowała nade mną wzrostem. Nienawidziłam swojej niskości. Miał na sobie świetnie dopasowany czarny garnitur i do kompletu czerwony krawat.
-Sekretarz Komisji RCA. Wszyscy już na panią czekają.
-Już idę.- spojrzałam ostatni raz na chłopaka. Stał tam z uśmiechem wymalowanym od ucha do ucha. Ciekawe z czego tak się cieszył. Ruszyłam za sekretarzem. Gdy dotarliśmy przed budynek oniemiałam. 



Budynek był pełen ludzi, ale po wejściu do środka wydawał się przestronniejszy. Szłam ciągle za sekretarzem mijając ludzi, którzy dziwnie mi się przyglądali. A najbardziej dziwne było to, że byli o wiele starsi ode mnie. Doszliśmy do sali, gdzie siedziała zapewne Komisja uczelni.
Weszliśmy do środka. Zajęłam wskazane miejsce i czekałam na zaczęcie 'obrad'.

-Chciałam powitać naszą nową uczennice, pannę Kristi Anders.
Po tej wypowiedzi rozbrzmiały na sali brava. Byłam jednocześnie zszokowana jaki i zawstydzona. To możliwe .?
-Komisja RCA postanowiła zrobić wyjątek, który się często nie zdarza i pomimo młodego wieku kadetki przyjąć ją na uczelnie. Prosiłabym wezwać pana Stylusa.
-A dlaczego akurat jego .?- odezwał się chłopak u którego dość charakterystyczną cechą był tatuaż na ręku.
-Oprowadzi pannę Anders po uczelni.
Sekretarka siedziała w kącie pokoju. Dziwne. Dopiero teraz ją zauważyłam. I przez microfon wezwała tego całego 'Stylesa'.
Chłopak zaraz ukazał się  w drzwiach. Ej. A to nie jest ten koleś, z którym zderzyłam się na lotnisku.? Co on tu robi .? Miała być oprowadzona przez dyrektora uczelni.

 --------------------------------------------------------------------------------------------
Hey kicie.!
I oto mamy kolejny rozdział naszego blogu.
Wiem iż niektóre kicie mogą być zaskoczone pojawieniem się motorów w blogu, ale jakoś zaczęłam budzić do nich sympatię. ^^
Prosiłabym o komentarze. 
A jeśli już poruszyliśmy tę kwestię moje siostry to ...

4 komentarze = 10 rozdział.



I tak przy okazji. Moje komentarze się nie liczą ;p



Jednokierunkowych moje kicie. :* <3